Prezydent Republiki Indonezji zabrał publicznie głos w sprawie obrony Praw Człowieka na Archipelagu w czasie swojego rządzenia krajem. Opinia SBY i organizacji pozarządowych trochę się od siebie różnią.W przemówieniu jakie wygłosił wczoraj Prezydent Indonezji do grupy pięciuset wysokich rangą wojskowych i policjantów, podjęty został wątek obrony Praw Człowieka w Republice.
Zdaniem Susilo Bambang Yudhoyono czas jego prezydentury to okres bez żadnych poważnych naruszeń praw obywateli Indonezji.
Jedyny incydent jaki zdaniem SBY zaliczyć można jako rysę na okresie od kiedy objął On władzę w 2004 roku, to nagłośniona ostatnio medialnie, „historia” torturowania przez indonezyjskich żołnierzy dwóch cywilów z prowincji Papua na Nowej Gwinei.
Jak jednak zaznaczył, incydent taki mógłby wydarzyć się praktycznie wszędzie na świecie.
Dodatkowo zapewnił, że sprawcy wspomnianych tortur zostaną właściwie ukarani.
Innego niż Prezydent zdania są natomiast członkowie pozarządowych organizacji ochrony praw człowieka.
Według Indonezyjskiego Monitora Praw Człowieka (IMPARISIAL), w okresie od roku 2005 miało miejsce 135 udokumentowanych przypadków nadmiernego użycia siły przez funkcjonariuszy Policji.
Również Krajowa Komisja Praw Człowieka (Komnas HAM) udokumentowała w swoim raporcie ponad 150 przypadków maltretowania więźniów i podejrzanych, tylko w zeszłym roku.
Obiektywnie należy jednak przyznać, iż pobieżna nawet analiza sytuacji w Indonezji sprzed 2005 roku pozwala optymistycznie patrzeć na pozytywne procesy w obszarze praw człowieka i demokratyzacji na Archipelagu rządzonym przez Susilo Bambang Yudhoyono.
by