Wulkan Karangetang rozbudzony w ubiegły piątek nadal kontratakuje. Emisja gorących gazów oraz płynąca lawa stworzyły śmiertelne zagrożenie dla mieszkańców okolicznych osad.Wulkan Karangetang, który jak informowaliśmy przed tygodniem obudził się kilka godzin po japońskim trzęsieniu ziemi i spowodowanym przez nie tsunami, wciąż stanowi realne zagrożenie dla mieszkańców swoich zboczy.
Wyspa Siau w północnej części prowincji Sulawesi – Celebes, na której znajduje się stożek została zalana ponad 1500 metrową rzeką gorącej lawy.
Jak poinformował szef indonezyjskiej Agencji Wulkanologicznej zostały podjęte wszelkie możliwe i przewidziane procedurami środki by ewakuować mieszkańców trzech najbardziej zagrożonych wiosek.
Niestety mimo sprawnej akcji ratunkowej grupa 40 wieśniaków ugrzęzła między dwiema odnogami gorącej i wciąż płynącej lawy.
Co gorsza do tej pory służbom ratowniczym nie udało się potwierdzić czy ludzie Ci nadal żyją.
Dotarcie na miejsce w celu przeprowadzenia sprawnej ewakuacji jest w chwili obecnej nie możliwe z uwagi na warunki jakie panują wokół wulkanu.
Ze stożka wciąż unosi się 4000 metrowa chmura gorących oparów, uniemożliwiająca jakiekolwiek działania ratowników.
by