Co roku Indonezja oraz inne kraje regionu, w mniejszym bądź większym stopniu zmagać się muszą z panującą w dziewiczych częściach kraju masową Malarią. Nie inaczej jest tego roku na północy indonezyjskiego Celebesu (Sulawesi).Jak się okazuje Malaria to nie tylko przypadłość i zmartwienie Czarnego Lądu. Ta groźna, przenoszona przez komary choroba tropikalna, wciąż zagraża niektórym obszarom Indonezji.
Z reszta nie tylko Indonezji ale także Tajlandii, Kambodży, Birmy oraz praktycznie wszystkich krajów Azji Południowo Wschodniej i Azji Pacyfiku.
Pamiętać o tym powinni turyści przyjeżdżający w ten ciekawy zakątek świata a pragnący spędzić swoje wakacje omijając turystyczne kurorty.
Szczególną ostrożność zaleca się w porze deszczowej kiedy niebezpiecznych komarów jest znacznie więcej niż w porze suchej.
W tym tygodniu rząd indonezyjski zadecydował o wydaniu kolejny już raz w tym roku, 7000 sztuk siatek ochronnych (moskitier) w regencjach Majene i Mamasa w zachodniej części Celebesu (Sulawesi).
Siatki zostaną rozdane matkom nowonarodzonych i małych dzieci, które z przyczyn oczywistych są najbardziej narażone na zbrodnicze komary malaryczne.
Oba obwody objęte zapowiadaną akcją profilaktyczna traktowane są przez służby epidemiologiczne jako malaryczna „Strefa Żółta”.
Oznacza to, iż występowanie malarii osiągnęło na danym terenie poziom alarmowy.
Najwyższy możliwy poziom epidemii „Strefa Czerwona”, mamy wtedy gdy na wyznaczonym obszarze mówić możemy już nie o zagrożeniu, a o powszechnej epidemii danej choroby.
Jak informuje Achmad Azis, lekarz koordynujący z ramienia władz oraz organizacji pozarządowej Global Fund całą akcją, w początkach tego roku rozdano już 184 000 podobnych moskitier w rejonie miejscowości Mamuju.
Mamuju wraz z rozległa okolicą sklasyfikowana została pod koniec ubiegłego roku jako malaryczna „Strefa Czerwona”.
Na przestrzeni od lipca do grudnia 2010 w okolicach Mamuju odnotowano ponad 10 000 przypadków Malarii.
by