Samolot linii Merpati z 25 osobami na pokładzie spadł do zatoki Kamrau na Nowej Gwinei. Analogii do katastrofy Smoleńskiej 2010 jest wiele. Stan chińskiego samolotu podobnie jak TU – 154 pozostawiał wiele do życzenia.W miniona sobotę w zachodniej części indonezyjskiej Nowej Gwineirozbił się mały samolot pasażerski z 25 osobami na pokładzie.
Lot z Sorong do Kaimana obsługiwał chiński samolot XIAN MA 60 latający we flocie linii Marpati Nusantara.
W dniu wczorajszym służby przeszukujące zatokę Kamrau na morzu Arafura w pobliżu lotniska na którym nie zdążył wylądować samolot MA 60, zakończyły akcję poszukiwania ofiar katastrofy lotniczej.
Jedną z branych pod uwagę przyczyn wypadku mogły być warunki pogodowe, które nie były idealne.
Samolot zniknął z radaru kilkaset metrów przed pasem startowym lotniska w Kaimana.
Spekulacje wykluczają błąd pilotów, gdyż obaj oficerowie pilotujący lecący z Sorong samolot byli fachowcami z wieloletnim stażem.
Niestety najbardziej prawdopodobnym wydaje się cień kładący się na stanie technicznym chińskiego samolotu.
W okresie ostatnich kilku miesięcy Merpati dwukrotnie miało problemy a MA 60.
W lipcu 2010 na krótko przed startem odwołano lot z Mataram na Lombok do Denpasar na Bali. Powodem było pojawienie się gęstego dymu w kokpicie.
W lutym 2011 doszło do incydentu z XIAN’em na lotnisku w Kupang na Timorze.
Na szczęście oba przypadki zakończyły się bez konsekwencji dla życia pasażerów.
Patrząc na sobotnią katastrofę od strony technicznej same nasuwają się skojarzenia z katastrofą polskiego prezydenckiego lotu do Smoleńska.
Katastrofa Smoleńska również poprzedzona była wieloma niepokojącymi sygnałami dotyczącymi kwestii stanu technicznego TU 154.
Samolot Meprati podobnie jak samolot z Prezydentem Lechem Kaczyńskim i polskimi parlamentarzystami rozbił się przy złej pogodzie w najbliższym otoczeniu płyty lotniska.
Sobotnia historia z Papua Zachodniej, Smoleńsk 2010 i wiele innych podobnych, tragicznych zdarzeń w światowym lotnictwie pasażerskim, powinny dać do myślenia podczas lekkomyślnej eksploatacji wadliwych maszyn.
Koszt takiej lekkomyślności znacznie przewyższa jakiekolwiek iluzoryczne i doraźne korzyści.
by