Jeszcze trwa ewakuacja obywateli Republiki Indonezji z ogarniętego rewolucja Egiptu, a już mówi się głośno o kolejnych miejscach w regionie, skąd być może należało będzie bezpiecznie przywieźć do Dżakarty przebywających tam Indonezyjczyków.Wciąż jesteśmy świadkami światowych implikacji kryzysu lub jak nazywają to media, Arabskiej Wiosny Ludów w islamskich krajach północno afrykańskich.
Pisaliśmy kilka dni temu o zarządzonej przez prezydenta Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono wraz z ministrem spraw zagranicznych Marty Natalegawa, ewakuacji wszystkich Indonezyjczyków z ogarniętego zamieszkami Egiptu.
Jak powszechnie wiadomo na podobne kroki zdecydowała się większość państw posiadających nad Nilem swoich obywateli.
W dniu wczorajszym kiedy do Dżakarty zdążyły już bezpiecznie powrócić, chętne na ewakuację kobiety i dzieci, można powiedzieć o przebiegającej zgodnie z planem i deklaracjami akcji pod kryptonimem Egipt.
Minister Marty Natalegawa zabrał dzisiaj ponownie głos w sprawie „Arabskich Rewolucji” i ich indonezyjskich implikacji.
W chwili obecnej do najbardziej zagrożonych eskalacją napięcia miejsc należy zdaniem Ministra z pewnością Jemen, na którego terenie przebywa ponad 3000 mieszkańców Republiki Indonezji.
Jak zapewnił Marty N. Indonezja zdecydowana jest na podjęcie kroków również w przypadku tego kraju arabskiego, jeżeli sytuacja w Jemenie stanie sie bardziej niebezpieczna niż obecnie.
Jednocześnie podano informację, iż nie wszyscy egipscy Indonezyjczycy zdecydowali się na powrót. Ci którzy postanowili pozostać nad Nilem nie będą oczywiście zmuszani lub nawet nakłaniani do przymusowej ewakuacji.
Wielu Indonezyjczyków z uwagi na powiązania religijne żyje lub studiuje w Egipcie i często trudno jest zdecydować się na pozostawienie całego życia bez poczucia bezpośredniego zagrożenia, którego nie odczuwa się na przykład na prowincji kraju.
Z reszta widać to najlepiej po przykładach z naszego polskiego podwórka, kiedy wciąż znajdują się chętni na wczasy pod palmami a firmy organizujące nurkowania w Morzu Czerwonym notują ponadnormatywne zyski, mimo apeli Ministra Sikorskiego i Premiera Tuska.
by