Jak mówią bezlitosne dane statystyczne, jeżeli rząd indonezyjski nie podejmie konkretnych działań, do połowy obecnego stulecia co 20 mieszkaniec globu będzie Indonezyjczykiem.Na wyspie Batam w indonezyjskim Archipelagu Wysp Riau odbył się zjazd krajowego zarządu organizacji do spraw koordynowania planowania rodziny w Republice.
Głównym punktem obrad był ogólny program organizacji na rok bieżący i lata następne. Zaś punktem głównym zakładanego planu stał się problem utrzymania w ryzach tak zwanego „Programu Planowania Rodziny”.
Według danych jakie przedstawił prezes organizacji Sugiri Syarief, Republice Indonezji „zagraża” niekontrolowana eksplozja demograficzna.
Do owego boomu wzrostu populacji może dojść już w najbliższych latach, w związku z czym należy działania zapobiegawcze podjąć już teraz.
Szacunki naukowe i statystyczne mówią, iż do roku 2045 liczba mieszkańców Republiki może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Oznacza to iż w połowie XXI wieku na Archipelagu mieszkać będzie prawie pół miliarda mieszkańców.
To z kolei w przełożeniu na dane statystyczne ni mniej ni więcej niż fakt, że za 35 lat 5 % mieszkańców naszego globu będzie legitymować się indonezyjskim paszportem.
Dyskutowane na Batam zagadnienia w jaskrawy sposób pokazują różnice zjawisk z jakimi styka się dzisiejszy świat.
Widać jak dłoni jak abstrakcyjnie wyglądają problemy z jakimi borykają się kraje Azjatyckie w porównaniu z tymi jakie maja podmioty w Unii Europejskiej, w której następuje wręcz kurczenie się wszystkich ważnych nacji.
To z pewnością argument dla wszystkich zwolenników polityki pro rodzinnej i trudno się w tym wypadku z nimi nie zgodzić.
by