Cudzoziemcy mieszkający jako rezydenci na turystycznej wyspie Bali, zorganizowali w mijającym tygodniu kampanię społeczną pod hasłem „Kochamy Bezpieczne Bali”. Impulsem do tej spontanicznej inicjatywy stało się kilkanaście incydentów, które zachwiały trochę idyllicznym i rajskim obrazem hinduistycznej wyspy.
W ostatnim okresie cudzoziemcy (głównie kobiety) zgłaszały policji nocne napady rabunkowe o podobnym do siebie scenariuszu. Do spacerujących tudzież jadących motorem zagranicznych turystek podjeżdżali na motorowerach złodzieje, którzy w biegu pozbawiali je noszonych torebek.
Jeden z tych incydentów zakończył się tragicznie. W połowie maja młoda Koreanka, szarpiąc się z agresorami wpadła ze skutkiem śmiertelnym pod koła innego pojazdu. Inny tragiczny przypadek odnotowano w hotelu w Kuta, gdzie zgwałcono młodą Szwedkę. Mniej szczęścia miała Brytyjka znaleziona martwa w swojej wynajętej w Ubud willi.
W akcję obok obcokrajowców zaangażowali się sami Balijczycy oraz przede wszystkim Policja, pragnący utrzymać dobre imię swojej wyspy, zachowując wznoszącą falę masy turystów wybierających Bali jako miejsce wymarzonych wakacji.
by