Po dwóch tygodniach sporów, szermierki na sondaże oraz cząstkowe wynik z poszczególnych prowincji archipelagu, Państwowa Komisja Wyborcza (KPU) Republiki Indonezji policzyła głosy. Wygrał Joko Widodo alias Jokowi, ale generał Prabowo nie uznał tego zwycięstwa wystosowując bardzo emocjonalne oświadczenie na niespełna dwie godziny przed oficjalnym ogłoszeniem wyników. Obarczył KPU stronniczością a wybory oraz liczenie głosów nazwał absolutnie niedemokratycznymi. Jednocześnie odwołał swoich ludzi liczących głosy w gmachu głównym KPU. Ci stosując się do jego zaleceń demonstracyjnie opuścili budynek Państwowej Komisji Wyborczej Dżakarcie. Niestety znając temperament indonezyjskiej ulicy, deklaracji Prabowo nie można uznać za przemyślaną i poprawną politycznie. Takie dolewanie oliwy do ognia nie zapowiada spokojnych najbliższych godzin a może także i dni. Miejmy nadzieję że najbardziej krewcy zwolennicy Generała z pod znaku Frontu Obrońców Islamu (FPI) nie wyjdą dzisiaj na ulice indonezyjskich miast. God save Indonesia. Miejmy również nadzieję że gra obozu Prabowo na odłożenie ogłoszenia bezdyskusyjnego zwycięstw Jokowi spali na panewce.
by